Cześć, Pampuch jestem

by 10:00 0 komentarze
Po bardzo długiej przerwie, witam ponownie.
Na dzień dobry, zapraszam na post o moim trzecim kocie.
Tak, dobrze widzicie - z dwóch kotów zrobiły się trzy.


Pampuch to czarny kociak, przejęty przeze mnie pod koniec maja 2018 roku, 
za datę jej urodzin przyjęłam 27 stycznia 2018, więc aktualnie ma ona równy rok.

Skąd się wzięła?
Można uznać, że dostałam ją w spadku po swoim byłym współlokatorze, który z dnia na dzień się wyprowadził i po swojego kota więcej nie wrócił. Nie pamiętał on od kogo przygarnął kociaka, ani ile miała wtedy miesięcy, nie wspominając już o książeczce zdrowia kota czy jakichkolwiek wizytach u weterynarza. Na początku, kotka miała na imię Puma, ale po przygarnięciu postanowiłam zmienić jej imię,
na znak tego, że jest całkowicie moja.



Jaka jest?
Jak każdy młody kociak nie potrafi siedzieć na miejscu. Zabawa, im dłużej tym lepiej. Gdy jej się nudzi zaczepia Hirosza lub Eevee i wtedy zaczyna się gonitwa po całym mieszkaniu. A gdy już koty się zmęczą, nadchodzi pora na jedzenie. Pampuch je strasznie łapczywie, zdarza jej się nie gryźć chrupek, przez co czasami się dławi, ale pracujemy już nad tym. Pałaszuje wszystkie podane pokarmy i nie wybrzydza. Spanie to kolejna z jej ukochanych czynności, tutaj czarna daje pokaz swoich umiejętności, wykręcając każdą część ciała w inną stronę. Zdarza jej się budzić nas o 4 nad ranem, żeby się poprzytulać albo po prostu podrzeć sobie ryjka, ale takiemu słodkiemu kotu wszystko idzie wybaczyć. Pampuch ma pewne wady, mianowicie ma problem ze żwirkami. Nie pasuje jej pellet, piasek, betonit także może się schować. Aktualnie jesteśmy na żwirku silikonowym, ale tutaj też odpadają niektóre firmy, bo czarna ich po protu nie lubi. Chowa się też w różnych miejscach i udaje, że nie słyszy jak ją wołam. Słabo też reaguje na swoje imię, ale dzięki ćwiczeniom jest coraz lepiej, czasami nawet poruszy uszkiem. Poza tymi sprawami jest dobrze, podczas podróży nie marudzi, ładnie daje się zbadać lekarzowi, umie się zachować, gdy zostaje sama, grzecznie bawi się z innymi kotami, nie wyskakuje na wysokie szafy, nie zrzuca przedmiotów ze stołu.

Co zmienia trzeci kot? 
Widać małą różnicę w karmieniu, jednak dodatkowy pyszczek do wykarmienia, nie podniósł wyraźnie wydatków i nie jest to bardzo odczuwalne. Schodzi około 3 - 4 puszek więcej. Karma sucha i tak jest przeze mnie kupowana w dużych workach, więc i tu jeden kot więcej nie robi różnicy. Moje koty cieszą się dobrym zdrowiem, więc koszty u weterynarza także się nie zmieniły. Jedyne zauważalne zmiany pod względem finansowym, to wydatki na żwirek. Przy trzech kotach brudzi się on bardzo szybko, niezależnie od liczby kuwet. 
A co innego zmienił trzeci kot, pomijając kwestię portfela? 
Przede wszystkim jest większy ruch, świeża krew pobudziła moje leniwce do żywszych zabaw, szybszego biegania, używania mieszkania jako boiska do baseballu i wyskakiwania zza każdego możliwego kąta, na niczego nieświadomych gości. Dzięki Pampuchowi jest weselej. A świadomość, że ten kot, tak naprawdę dostał drugą szansę na nowego, lepszego właściciela dodaje skrzydeł. Co dalej przyniesie nam los, czas pokaże. 
Tymczasem my, z czarną, przygotujemy się do zabiegu sterylizacji 




Pozdrawiamy!

Olka

Kocia Mama

Cześć, dziękuje, że odwiedziłeś mojego bloga. Zapraszam do obserwowania i komentowania postów. W komentarzach możecie zadawać pytania, na które, wedle możliwości, wam odpowiem :)

0 komentarze:

Prześlij komentarz